24 września 2016

Wyprawa nad Morskie Oko część 1

Będąc w Zakopanem postanowiliśmy wybrać się po raz pierwszy nad Morskie Oko - tak mieszkając w Krakowie, przez 22 lata ani razu nie widziałam Morskiego Oka na żywo. Jako, że w tym roku turystyów w Zakopanem jest mnóstwo pojawiły się pewne przeszkody - a mianowicie, pojechaliśmy autem, niestety przy pierwszym rondzie prowadzącym do celu zobaczyliśmy policję, która zamknęła ruch w stronę Morskiego Oka za względu na brak jakichkolwiek miejsc parkingowych -trzeba więc było znaleźć sobie gdzieś miejsce postojowe na ulicy, która była przeokropnie zapchana przez samochody, ale udało się. Stamtąd mieliśmy do pokonania 5 km do kas, więc złapaliśmy busa, który zawiózł nas na miejsce. Tam ujrzeliśmy gigantyczną kolejkę, w której staliśmy około 30-40 minut.

Po przejściu przez kasy tak oto wyglądała początkowa trasa- mnóstwo ludzi idących prawie po sobie, jednak po chwili każdy rozchodził się w swoją stronę i nie szło się już w takim skupisku. 

My oczywiście wybraliśmy się na piechotę, pogoda była ładna - jednak z każdą godziną robiło się coraz bardziej ciepło, po drodze jak spoglądałam na konie to z godziny na godzinę widać było, że są coraz bardziej zmęczone, miały mnóstwo żył na ciele - na tablicach było napisane, że dzięki temu się ochładzają, jednak nie był dla mnie to zbyt przyjemny widok. Najgorsze było to, że oprócz ciężaru dorożki konie ciągły na niej po 13-14 osób. 


Jako, że moja kondycja nie jest za dobra, i nie przyzwyczaiłam się jeszcze do obecnego ciężaru swojego ciała, musieliśmy zrobić postój - nie powiem w który miejscu, bo droga wygląda praktycznie tak samo, na pewno mogę powiedzieć, że było to przed Wodogrzmotami. Słońca coraz bardziej przygrzewało.




Mucha, co prawda nie lubię much, ale tą chciałam mieć na swoim zdjęciu, które szczerze mówiąc bardzo mi się podoba. I tak oto droga się dłużyła i dłużyła, a tu ani Wodogrzmotów ani Morskiego Oka nie było widać!


Na tym zdjęciu w jednym z niebieskim kwiatków widać "tyłek" małej osy, która chyba wpadła zobaczyć, czy nie ma w nim czegoś dobrego :) Postanowiłam rozbić podróż na Morskie Oko na dwie części, w kolejnym poście opiszę resztę drogi, i moje odczucia z całej tej wyprawy. :)

1 komentarz:

Hau! Jeżeli post się spodobał, możesz pozostawić po sobie jakiś ślad - chętnie wpadniemy również na Twojego bloga! ~H&H DOGS