20 maja 2018

Recenzja : KONG EXTREME rozmiar S i L

Hau ! Dzisiaj przychodzimy do Was z postem dotyczącym psiej zabawki Kong Extreme - jako, że Hugo i Hera różnią się nie tylko rasą ale i wielkością postanowiliśmy zamówić po jednym kong'u dla każdego - dla Huga wybraliśmy rozmiar S a dla Hery rozmiar L. Ale zacznijmy od informacji na temat produktu:
 

Zabawka typu Kong w wersji EXTREME ma kształt bałwanka, wewnątrz znajduje się wolna przestrzeń otwierająca się dwoma otworami, większym aby ułatwić umieszczanie smakołyków w jej wnętrzu oraz mniejszym aby język psa nie utknął wewnątrz na skutek zassania, ale także po to by wydobywający się aromat smakołyków stymulował zwierzę do eksploracji zabawki. KONG EXTREME jest zabawką przeznaczoną dla silnych i bardzo silnych szczęk.
Zabawka Kong jest doskonałym rozwiązaniem gdy Twój zwierzak zwyczajnie się nudzi, jest doskonałym instrumentem w terapii lęku separacyjnego i zaburzeń behawioralnych. Zabawka toczy się i odbija w nieprzewidzianym kierunku zmuszając pupila do chwytania, a złapana stawia opór przy gryzieniu.

Zdecydowałam się zakupić wersje Extreme ponieważ jak wiecie lub nie - te dwa demony to chodzące niszczarki, zabawki w ich szczękach szybko się psują, więc potrzebne nam są takie, które przeżyją spotkanie z ich zębami. Może zastanawia Was jaka jest różnica w wielkości między Kongiem S a Kongiem L ? Jeżeli tak to specjalnie dla Was zrobiłam zdjęcie :
Pierwsze wrażenie? Gdy wyciągnęłam kong'i z paczki pierwsze co zrobiłam, to je przemacałam - faktycznie, materiał z którego są wykonane wydaję się być porządny i ciężki do zniszczenia czy nadgryzienia. Mimo wszystko obawiałam się jak to będzie wyglądało w praktyce. Kolejna sprawa która mnie zszokowała - nie wiedziałam, że rozmiar S będzie aż taki mały ! Myślałam, że wizualnie będzie trochę większy. Dodatkowo od kong'ów czuć było mocny zapach gumy - przed użyciem przemyłam kongi wrzątkiem.
Kong'i przy dwóch pierwszych użyciach był napakowane mokrymi karmami - w pierwszym przypadku była to karma Alpha Spirit, za drugim podejściem karma Renske. 
/na zdjęciu Kong napakowany mokrą karmą Renske/ 
W obydwóch przypadkach karma bardzo szybko zniknęła z Konga, wylizanie karmy nie sprawiło psom w ogóle problemu - więc już wiadomo było, że sama mokra karma to zabawa na bardzo krótką chwilę.
Przy drugim podejściu stała się rzecz, której chyba nikt się nie spodziewał [no może ja gdzieś biłam się z tą myślą, czy czasem tak się nie stanie ;) ] otóż Hugo zniszczył swojego Kong'a. Tak - mój jamnik, który jak wiadomo nie od dziś zniszczy każdą zabawkę - dał też rade czarnemu Kong'owi.
Taki właśnie widok ujrzałam gdy podeszłam, żeby zabrać psom Kongi. Nie poddając się postanowiłam zamówić kolejnego Konga i tym razem postawić na rozmiar M - z oczywistych powodów, jeżeli dał radę rozmiarowi S to w głowie pojawiła się myśl, że może z większym będzie mu trudniej się uporać. Jak na razie rozmiar M był użyty dwa razy - i jest dalej w całości, więc już widać plusy większego rozmiaru - poprzedni drugiego razu nie wytrzymał :) 
Przechodząc do podsumowania - jak wiadomo, żaden producent zabawek nie da gwarancji, że zabawka nie zepsuje się podczas użytkowania - jednak jak dla nas minusem było to, że po drugim użyciu Kong był do wyrzucenia - nie mam pojęcia, czy trafiliśmy na jakąś wadliwą sztukę - ale wydaję mi się, że po prostu mam na tyle utalentowanego jamnika, który poradzi sobie ze wszystkim, mimo to producent w takim razie powinien zmienić przyporządkowanie rozmiarów - bo tym kierowałam się przy wyborze rozmiaru. Mimo tego incydentu z całą pewnością każdemu poleciłabym Kong'a - jest to na prawdę fajne zajęcie dla psa, szczególnie gdy upcha się tam coś, co ciężko jest wyciągnąć - mieliśmy próbę z przysmakami planet pet - powciskałam pokrojone w plasterki przysmaki do środka i czas wyjadania zwartości znacznie się wydłużył :) Duży plus też trzeba przyznać za łatwe czyszczenie - do tej pory nie miałam problemu, żeby wyczyścić ręcznie Kong'a - ale według informacji producenta można go myć w zmywarce. Oprócz tego - zabawkę można również zamrażać, co również będzie super opcją szczególne w upalne dni - i taki zamrożony kong sprawia najdłuższą trudność, przez co psy muszą się dłużej pomęczyć :) 
A Wy macie Kongi dla swoich psiaków? Co najczęściej do nich upychacie? :) Podzielcie się z nami pomysłami w komentarzach ! :) 



2 komentarze:

  1. Też mamy konga i bardzo sobie chwalimy. Lubię wkładać dziewuszkom suszone mięso, ziarenka karmy również, ale nie na tyle często bo zdecydowanie za łatwo je wyciągają i zabawa szybko się kończy. A nieregularne kawałeczki suszonej cielęciny czy królika już nie tak łatwo wyjąć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Wiadomo, że im dłużej psiak będzie "rozpracowywał" konga - tym większą frajdę mu to sprawi :D

      Usuń

Hau! Jeżeli post się spodobał, możesz pozostawić po sobie jakiś ślad - chętnie wpadniemy również na Twojego bloga! ~H&H DOGS